CO ŁĄCZY CHEMIĘ I SZTUKĘ?
Profesor Roald Hoffmann - laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, znawca sztuki, wyjaśnia w swoim wykładzie, którego wysłuchaliśmy dzięki uprzejmości Kolegium Międzyobszarowych Studiów Indywidualnych Uniwersytetu Wrocławskiego.
W dzisiejszych czasach bardzo popularnym tematem jest sztuka. Kunszt stał się pasją wielu ludzi na całym świecie. Jedni ją tworzą, a drudzy podziwiają. Zazwyczaj termin sztuki kojarzony jest z historią, ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad połączeniem chemii i artyzmu?
Profesor Roald Hoffmann jest polsko-amerykańskim chemikiem oraz wcześniej już wspomnianym laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie chemii. Tę nagrodę otrzymał w 1981 roku. Uzyskał wiele nagród, nie tylko w zakresie chemii. Urodził się w Polsce. Absolwent m.in Harvard University, Columbia University. W swoim przemówieniu odnosił się do wielu dziedzin, ale główną tematyką pozostawała chemia i sztuka. A więc, co łączy te dwie, początkowo rozumiane, różne sfery? Otóż, okazuje się, jak profesor tłumaczył, że za czasów Starożytnego Egiptu czerpano lapis lazuli (kamień o niebieskim odcieniu) do różnego rodzaju rzemiosł. Dawna egipska architektura wykorzystywała kruszce, aby pozyskać kolor, którym można było pokryć obiekty architektoniczne. Mogliśmy dowiedzieć się, jakie pierwiastki są odpowiedzialne za poszczególne barwy. Dla przykładu bar bierze udział w procesie powstania koloru zielonego. A czy wiedzieliście, że żelazo w połączeniu z węglem daje kolor złoty? Sole wapna prowadzą do powstania koloru pomarańczowego. Stront w reakcji z miedzią współtworzą kolor fioletowy.
Dla tych, których interesuje fotografia, czyli rodzaj sztuki, również znalazł się temat. Mianowicie jeden ze sposobów na wywoływanie zdjęć z kliszy zalicza się do procesów, który wkracza w specjalność chemii. To pozyskiwanie odbitek odbywa się w tzw. ciemni. W tym pomieszczeniu panuje półmrok, rozświetlany jedynie słabym światłem czerwonej żarówki. Wszystko po to, aby otrzymać właściwie naświetloną odbitkę, która będzie przedstawiać wyraźnie jej zawartość. Reakcja kliszy na czerwone światło, to nie wszystko, co ma wspólnego z chemią. W procesie tego typu wywoływania zdjęć, używamy substancji chemicznych. Do koreksu dodajemy wywoływacz. Jest to wodny roztwór, który redukuje halogenki srebra do srebra metalicznego w oświetlonych obszarach materiału światłoczułego. Wyróżnia się dwa rodzaje wywoływaczy – pozytywowy oraz negatywowy. Pierwszy z nich daje odcienie ciepłe, zimne lub neutralne. Zwiększa lub zmniejsza kontrast. Drugi typ nadaje zdjęciu ziarnistość. Stosowany jest do obróbki filmów niskoczułych i wysokoczułych. Następnie, do koreksu wlewamy utrwalacz - kolejną substancję chemiczną - niezbędną w procesie wywoływania fotografii. Przekształca ona resztki składników
światłoczułych, znajdujących się na emulsji kliszy, w związki łatwe do wypłukania przez wodę. Po tych procesach udajemy się do ciemni, aby tam uzyskać oczekiwany efekt.
Była nawet mowa o tym, jak bardzo malarze lubią w swoich dziełach zawierać tzw. strzałki, które są częścią zapisu reakcji chemicznej. Zdaniem dzisiejszego wykładowcy, niektóre wzory wymagają umiejętności artystycznych. Chodziło tutaj o sposób, w jakim należy je nakreślać. Nawet molekuły potrafią być sztuką. Mogą układać się w bryły, z kolei różnego rodzaju bryły są częścią np. martwej natury. Dla wykładowcy istnieje wiele zależności między tymi dziedzinami. Mogliśmy dostrzec zapis: A + B -> C + D. Ten schemat prezentuje zapis reakcji chemicznej. Podobnie jest w sztuce. Połączenie A z B tworzy coś nowego i zupełnie innego. W czasie wystąpienia profesora Hoffmanna były prezentowane argumenty, dla których chemia ma związek ze sztuką. Biorąc wszystko pod uwagę można stwierdzić, że chemia ma całkiem sporo wspólnego ze sztuką.
To była niezwykła fuzja artyzmu i nauki!
Comments